Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Eli Makower-Tom II.pdf/159

Ta strona została uwierzytelniona.

niczém jednak nie zdradzając, czy sens ich wyrozumiał dobrze, na głos Sury powstał i jak przy powitaniu, głośny pocałunek złożywszy na ręku starca, udał się za siostrą, na drugą stronę domostwa.
Drugą tę stronę zamieszkiwali siostra i brat Elego: Sura i Mendel. Sura miała w środku miasta sklep bławatny i w nim, wraz ze starszemi wnuczkami, dnie przepędzała. Gdy sklep zamykał się, wracała na noc tu, gdzie gospodarowały i zkąd nie oddalały się ani na chwilę inne dzieci jéj i wnuki. Mendel, wielki faktor, miéwał tysiące interesów w mieście i po wsiach. Nie bywało go tygodniami całemi w domu, w którym przebywała i szyciem trudniła się żona jego, otoczona kilkorgiem dorosłéj, dorastającéj i drobnéj dziatwy.
Jedna izba i dwie izdebki, składające mieszkanie dwu tych rodzin, napełnione były łóżkami z piętrzącą się na nich puchową pościelą i trochą innych, niewykwintnych sprzętów. Wieczoru tego w bocznéj małéj izbie palił się na kominie ogień, przy którym Mendlowa gotowała wieczerzę, a Sura, siedząc na stołku, robiła błękitną pończochę. Dziewczęta, zebrane w kącie, szeptały i chichotały; dzieci jedne spały na ławach, inne poobsiadały ognisko, młodziutki zaś, bezwąsy Żydek pobrzękiwał na skrzypcach, i cichém nuceniem zawodził jakąś pieśń sabatową.
W piérwszéj izbie, przy świetle dwóch świéc łojowych, zapalonych w mosiężnym świéczniku u sufitu wiszącym, siedziało dokoła długiego, wązkiego stołu kilku brodatych mężczyzn, w długich chałatach, z jarmułkami na głowach. Na stole stała butelka z miodem i talérz z czarnym chlebem, z pokrajaną cébulą i czosnkiem. Wieczoru tego, w skutek wyraźnych zleceń Elego, Mendel był w do-