Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Eli Makower-Tom II.pdf/231

Ta strona została uwierzytelniona.

głębokiego zadowolenia, wcieliłem tylko w czyn tę filozofią życia, którą wyznaję. Z jakiegoż wreszcie innego powodu mógłbym to uczynić? Do wojny z wiatrakami nie porywałem się nigdy... długów nie miałem.
W ostatnich wyrazach była już wyraźna, do Mieczysława skierowana ironia. Ale Mieczysław przed pociskiem tym nie spuścił oczu.
— Ale miałeś obowiązki, rzekł krótko i z powagą.
Kamil wzruszył ramionami i zaśmiał się głośno.
— Jakie? zawołał, gdzie? nic nie wiem o nich. Nie słyszałem i nie czytałem nigdy o tém, aby w jakichbądź krajach lub czasach istniało prawo wzbraniające komukolwiek rozrządzać własnością swą według woli i chęci. Ziemia jest kapitałem tak dobrym jak każdy inny, a ruch ciągły, ciągłe przechodzenie z rąk do rąk kapitałów, stanowi prawo bytu i warunek rozwoju gospodarstwa społecznego. Monopol wszelki szkodliwym jest dla publicznego bogactwa i przemysłu, a uparte utrzymywanie się właścicieli ziemskich przy odziedziczonej glebie wytwarza monopol, którego najdobitniejszy przykład przedstawia nam Anglia...
Wywód ten, nabrzmiały szumnemi nazwami i frazesami, prowadzony byłby przez Kamila dłużéj jeszcze, ale Mieczysław już go nie słuchał. Podszedł do Flory i rozmawiał z nią półgłosem.
— Gdzie jest Róża? zapytał.
— Pozostała w N.
— Spełniła więc zamiar swój?
— O! spełniła... szczęśliwa!
— Żona moja dawno już od niéj listu nie miała?
— Róża jest teraz tak pilna, tak zawsze zajęta!