Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Eli Makower-Tom II.pdf/27

Ta strona została uwierzytelniona.

nazwisku, więc powinien być bogatszy od kobiéty, która idzie za mąż i z mężowskiego bogactwa żyje. Wtedy pan Mieczysław powiedział: „Jak sobie chcesz, tak zrobisz: ale ja dam siostrze 20,000 rubli. Jak powiedział, tak zrobił: wydał siostrze oblig na 20,000 rubli. Ot jaki on człowiek i niech pan z tego miarkuje, czy łatwy z nim będzie interes.
Porycki, który od czasu gdy mowa zaczęła być o cyfrach i podziale majątków, ze zdwojoną uwagą słuchał opowiadania i szczegóły jego z widoczną starannością w pamięci swéj notował, zapytał:
— Czy summę tę pan Mieczysław spłacił już siostrze?
— Jak mógł zapłacić, kiedy tam różnych cudzych długów kupa wielka była? Siostra, zwyczajnie jak siostra, czeka i tylko procent bierze, który pan Mieczysław regularnie płaci.
— Siostra jak siostra, czeka, powtórzył Porycki, ale że szwagier nie dopominał się dotąd, to mię bardzo dziwi.
— Ja panu mówił, że ten pan Konrad ma nie złe serce, a zresztą on i niebardzo potrzebował tych piéniędzy.
— Ale gdyby potrzebował, toby szwagierka przycisnął i do sprzedania Orchowa zmusił, ze znaczącém mrugnięciem zagadnął Porycki.
Żyd głową wstrząsnął.
— To może być i może nie być. Żeby on tak zrobił, toby szwagra zgubił, a dotąd on jeszcze nikogo nie zgubił, i na to bardzo liczyć nie trzeba. Co się tyczy pana Mieczysława, on w kilka miesięcy po śmierci ojca ożenił się...
— A! przerwał Porycki z widoczném niezadowoleniem, ożenił się pewno z bogatą panną, posag wziął albo weźmie, i z naszéj roboty nic nie będzie.