Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Eli Makower-Tom II.pdf/314

Ta strona została uwierzytelniona.

Icek poszedł do głowy po rozum, siadł do wagonu i pojechał do Hamburga, a tam siadł znowu na okręt i popłynął...
Tu Klemens, dla sprawienia większego efektu, zawiesił głos na chwilę.
— Gdzie on popłynął? błyskając czarnemi oczami śpiesznie zapytał Abramek.
— Popłynął... do Ameryki!
— Do Ameryki?
— Tak, do Ameryki. A tam siadł znowu do wagonu i pojechał...
Tym razem opowiadający przerwał sam sobie wybuchem śmiechu, spowodowanego wyrazem nadzwyczajnéj, niecierpliwéj ciekawości, który przybrała twarz jego słuchacza.
— Gdzie on pojechał? gdzie on pojechał? naglił Abramek.
— Pojechał daleko... daleko, na zachód, do Kalifornii.
— Do Kalifornii? to tam gdzie złoto kopią?
— Gdzie złoto kopią.
— A co on tam w Kalifornii robił?
— On tam kupił kawał ziemi i zaczął ją kopać. Kopał miesiąc, dwa, trzy, kopał pół roku i nic nie znajdował; ale siódmego miesiąca zato znalazł.. żyłę złota...
— Żyłę złota? wykrzyknął Abramek.
Milczeli chwilę: Klemens zapalał papiérosa, Abramek zaś, którego oczy zdwojonym świeciły blaskiem, przechylał głowę na obie strony, na znak niemego zdumienia i zachwytu.
— A gdzie on teraz jest, ten Icek? zapytał ciekawie.
— Icek mieszka teraz w stolicy, jest sobie wielkim