Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Eli Makower-Tom II.pdf/371

Ta strona została uwierzytelniona.

— Chciałabym z panią pomówić, szepnęła Lila, gdy siostra Franciszka zbliżyła się do niéj i usiadła na krawędzi jéj łóżka.
— Nazywaj mnie siostrą, drogie dziecię, szepnęła zakonnica, przesuwając ręką po splątanéj gęstwinie jéj włosów.
— Niéma na świecie sióstr ani braci! opryskliwie rzuciła chora. Wszystko to przesąd!
Zakonnica nie odpowiedziała nic. Pochyliła się tylko niżéj i z jednostajną łagodnością zapytała:
— O czém chciałaś mi mówić?
— Czy pani dawno tu jesteś? tu, w tym domu, gdzie sami tylko chorzy i nieszczęśliwi?
— Bardzo dawno, odparła zakonnica.
— Dlaczego pani zostałaś siostrą miłosierdzia?
Siostra Franciszka odpowiedziała spokojnie:
— Nie widziałam dla siebie szczęścia śród świata i chciałam być, o ile mogłam, użyteczną cierpiącym braciom moim.
Nastąpiło chwilowe milczenie. Chora przerwała je piérwsza.
— Może pani rozgniewa się na mnie... ale cóż to mnie już teraz obchodzić może? Czy pani wprzód jeszcze... dawniéj... dawniéj kochała kiedy kogo?
Tym razem na spokojnéj twarzy siostry Franciszki wybiło się żywe wzruszenie i chwilowe wahanie się. Sądziła jednak że powinnością jéj jest odpowiadać na pytania téj do dna zaniepokojonéj, w przedchwilę śmierci ciężko łamiącéj się z samą sobą duszy.
Tak odparła po chwili milczenia, kiedyś... kochałam.