Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Eli Makower-Tom II.pdf/7

Ta strona została uwierzytelniona.
I.

Od śmierci Kajetana Orchowskiego siedem lat minęło.
W porze, w któréj do miasta N. przybywał ze stron północnych pociąg kolei żelaznéj przed głównym i najozdobniejszym w mieście hotelem wysiadał z dorożki mężczyzna po podróżnemu ubrany i podróżne tłumoki ze sobą wiozący.
Przybyły nie musiał już być bardzo młodym człowiekiem, bo gęste, ciemne włosy siwiały mu przy skroniach, a na wysokiem czole jego rysowało się kilka zmarszczek. Postać miał wysoką, szczupłą i kształtną, twarz o prawidłowych rysach, a żółtawéj cerze, starannie wygoloną, usta wązkie, oczy szafirowemi okularami przykryte. Wysiadając z doróżki i wchodząc na schody, głowę podnosił wysoko, a do służby hotelowéj przemawiał głośniéj może i z impozycyą wyraźniéjszą, niżby, wedle miejsca i okoliczności, wypadało.
W hotelu znajdowało się właśnie kilka mieszkań niezajętych, ale jakkolwiek wszystkie one posiadały pozór bardzo przyzwoity, do pewnego nawet stopnia wytworny, żadne z nich nie przypadło do smaku przybyłemu. Jedno było