Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pan Graba cz.1 057.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

bynajmniej czego uczą w jednej lub drugiej. Tak przeszedłem siedm klas gimnazjalnych i w dziewiętnastym roku życia zostałem wielowładnym panem majątku mego ojca, który oddawna już spał i tylko fajkę palił. Zbudowałem pałacyk, pojechałem raz do Paryża, trzy razy do Warszawy i połowa fortuny pękła. Przed rokiom ożeniłem się z bogatą panną, znowu pieniędzy huk, a do tego mam ładną i dobrą żonę, którą kocham. Skończyłem. Kapitanie zaczynaj!
Tu powstał mężczyzna atletycznej budowy, o czerwonej twarzy i olbrzymich wąsach.
— Mam lat 30, służyłem lat dziewięć w złotych huzarach, posiadam konia, kubek z saskiej porcelany i głowę na karku! Dixi.
— Teraz na mnie kolej, — ozwał się bardzo młody człowiek o ryżych włosach, którego koledzy zwali zdrobniale Toziem Słabeckim.
— Mam lat dwadzieścia niespełna, ojciec mój był magistrem prawdziwej filozofji życia i użycia; matka jest dotąd światową kobietą. Od lat szesnastu byłem towarzyszem rozrywek ojca, w które wtajemniczał mnie z rozkoszą. Przed rokiem straciłem tego nieocenionego mistrza: matka moja wyjechała za granicę. Majątki nasze zadłużone i w dzierżawie; dzierżawca odsyła pieniądze matce za granicę, która je traci na koronki i fatałaszki, mnie dają pensji 600 nędznych rubli sr. rocznie. Byłbym więc w wielkim kłopocie, gdyby nie istnieli na ziemi poczciwi żydkowie, pożyczający na 20%, gdyby nie mieszkały w M. dwie młode moje kuzynki, które niedawno straciły rodziców; rządzą same swojem mieniem i są prawdziwą moją Opatrznością. Mówię im że potrzebuję pieniędzy na dobre uczynki, wsparcie biednych przyjaciół i t. d., i poczciwe dziewczęta dzielą się ze mną wszystkiem co mają. Onegdaj nie były przy pieniądzach, oddały mi więc brylantową broszę,