Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pan Graba cz.1 080.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

D. tak jest dobra, że urządza nam często spacery za miasto. W tym roku miałyśmy nawet majówkę.
I pensjonarka z dziecinną szczerotą i wesołością zaczęła opowiadać wujowi, z jakiem zadowoleniem panny szły na majówkę, jak pani D. zrobiła im niespodziankę dodając do podwieczorku na ten cel sporządzonego, pomarańczy i orzechy; jak potem parę godzin tańczyły na murawie nad rzeką, przy jakiejś muzyce, która tamtędy przechodziła wypadkiem, i t. d.
A propos, — przerwał pan Kalikst, — muszę też paniom opowiedzieć, jak oryginalna spotkała mnie przygoda. Przed tygodniem zacząłem cierpieć na ból głowy, ale codzienny i tak dokuczliwy, że aż wezwałem rady jednego z moich przyjaciół, doktora. Szanowny Eskulapa po długich egzaminach, które mówiąc w nawiasie, śmiertelnie mnie znudziły, zdecydował, że tegoroczne upały są powodem mojej słabości, i że jeżeli nie chcę dostać zapalenia mózgu, powinienem albo wyjechać na wieś, albo zamieszkać przez letnie miesiące w ustronnym jakim domu M., któryby był bliski rzeki i ocieniony drzewami. A tu jak na złość tylkom co najął był mieszkanie na Złotej ulicy wśród największej kurzawy i spiekoty. Rzecz była dość kłopotliwa; jednak bole głowy wzmagały się, i trzeba było szukać ratunku. Zacząłem eksplorować miasto i wynalazłem w końcu dwa pokoiki w domu położonym według przepisu doktora, bo na ulicy Nadrzecznej; więc blisko wody i z ogródkiem...
— Na ulicy Nadrzecznej? — przerwała Kamila.
— Tak pani, i w tem właśnie oryginalność awantury, bo nie tylko, że posiadam teraz dwa mieszkania, ale jedno na głównej, drugie na najmniejszej ulicy miasta M. Czy pani byłaś kiedy na ulicy Nadrzecznej?
Kamila uśmiechnęła się.