Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pan Graba cz.1 162.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

gając, — czy Lolo spi?
— Chryste Panie! a czemużby nie miał spać? Spi aż chrapie.
— Poczciwy piesek, — szepnęła Celina, — to jedyna moja pociecha!
— Jest list do pani, — rzekła Komorowska.
Cesia pochwyciła pismo.
— Od papy, od papy! — zawołała i całowała list na wszystkie strony, potem rozłamała pieczątkę.
Komorowska usunęła się w głąb pokoju.
— Nie odchodź, nie odchodź Komorosiu! — zawołała Celina, — nie mam przed tobą żadnych sekretów, pocieszymy się razem. Co papa pisze?
Komorowska zbliżyła się, Celina czytała głośno list ojca:
„Dnia 15. lipca o godzinie 3ciej, minucie 44tej,
sekundzie 10tej po południu w Wieńczynie.
„Moje najmilsze dziecko, ukochana moja córko Cesiu!
„Piszę ten list do ciebie w ciężkiej impresji serca, albowiem dochodzą do mnie smutne o twoim małżonku wieści. Opowiadano mi, jako pan Stanisław gra w karty, hula z przyjaciołmi podejrzanej konduity, traci nie tylko to, co mu ojciec przysyła, ale i twój posag, kochana córko moja.
„A że takie rzeczy prowadzą niechybnie do ruiny i majątku i domowego pożycia, uznałem za potrzebne ostrzedz cię córko moja, ile, że w tak młodocianym będąc wieku, bez dokładnej znajomości o sprawach ludzkich, sama nie rychło spostrzegłabyś nieszczęście, jakie wam obojgu zagraża.
„Zatem ukochana Celino, wezwij ku pomocy swojej Najwyższego i proś, abyś natchniona Duchem Jego Świętym potrafiła odpędzić od małżonka twego, szatana, który czycha na zgubę jego i twoją. Ojcowskie moje serce mówi, że najlepszą ku temu bronią będzie piękność i dobroć niewieścia, mająca