Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pan Graba cz.1 164.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

o 8mej i minucie 15tej.
„Słyszałem wiele dobrego o świeżo wyszłym kalendarzu Ja . . . . . . . go, przyszlij mi więc za najpierwszą zdarzającą się okazją przez moją zwykłą księgarnię.
„Polecam was obojga opiece Najwyższego i całuję was z gorącym sentymentem kochającego ojca

Wieńczyński.“

W czasie czytania tego listu, głos Celiny drżał i łzy cisnęły się jej do oczu.
— Boże, mój Boże! — zawołała skończywszy czytanie i załamując ręce, — więc przeczucie moje nie omyliło mnie. Staś wszedł na złą drogę i gubi siebie!
Zakryła twarz rękami i stała kilka chwil z pochyloną głową, nieruchoma jak posąg boleści i przestrachu.
— Biedna moja pani, — szepnęła z cicha Komorowska i głośno otarła nos zaczerwieniony od płaczu.
— O, nie o siebie lękam się! — zawołała Celina podnosząc głowę i ukazując twarz zalaną łzami, — nie o mnie tu idzie, ale o niego, o niego! Papo pisze, że takie życie, jakie Staś prowadzi, pociąga za sobą ruinę zdrowia i majątku! a więc on może stał się chorym i biednym! Komorosiu, głowa mi się zawraca, gdy myślę o tem! Mój kochany, śliczny, mój Staś miałby być chorym i biednym! o ja nieszczęśliwa!
I wznosząc błagalnie załamane ręce ku zawieszonemu nad łóżkiem obrazowi Matki Boskiej, zawołała rozdzierającym głosem:
— Matko Najświętsza, poradź mi, co mam uczynić, aby go zbawić!
W słabo oświetlonym pokoju przez kilka minut trwało milczenie. Komorowska stała w kącie cicho szlochając, Celina klęczała przed obrazem, z czołem spuszczonem na dłoni, a