Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pan Graba cz.1 181.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

Szwaczka zwana „Kutą babą“ dowodziła, że w pani G. zaszła wielka zmiana: ona zawsze tak zamknięta w sobie, wdawała się z nią teraz w długie rozmowy, tak zawsze dumna, objęła ją raz za szyję i pocałowała w czoło. Oprócz tego ukazywała się często bez okularów, co dla znających ją było niezawodną oznaką dobrego humoru. Przysięgła się także „Kuta baba,“ że wszedłszy raz do ogródka, widziała na własne oczy, jak bogaty pan, co mieszka u Wigdera, całował rękę panny Kamili, a matka, która była przy tem, nic na to nie mówiła, owszem, zdawała się widzieć to z ukontentowaniem.
Tak sobie gwarzono na cichej i skromnej Nadrzecznej ulicy, ale piękny świat miasta M. nic o tem wszystkiem nie wiedział. W nim pan Graba królował zawsze. Młodzież co raz więcej zbierała się wkoło niego, tak umiał ją pociągnąć wymową, serdecznością i wesołą swobodą. Co zaś do pań, te znajdowały go co raz milszym, ile, że co raz bardziej utrwalały się w przekonaniu o jego wielkiem bogactwie. W istocie, zdawał się nie dbać o pieniądze, wydawał ich wiele, postępował we wszystkiem en grand Seigneur. Kupcy, rzemieślnicy, służący nie mogli go się odchwalić i zaczynał posiadać u nich nieograniczony kredyt. Zarówno ze wzrostem kredytu wzrosła i dobra o nim w ogóle opinja i kilka matek mających córki na wydanie, ścigało go wielce przychylnem okiem. Córki różniły się trochę w zdaniach o nim: jedne go znajdowały pięknym, inne tylko przystojnym, ale wszystkie jednogłośnie zgadzały się na to, że ma bladość twarzy bardzo zajmującą, układ dystyngowany, piękny ekwipaż i bardzo gustowny brylantowy pierścień na palcu.
Jedna z dam wyrzekła, ze pan Graba wygląda zupełnie tak, jak ona wyobraża sobie zawsze Rudolfa de Gerolstein, bohatera „Tajemnic Paryża.“ Porównanie to poszło w kurs