Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pan Graba cz.1 189.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

pytaniami o narzeczoną pana Graby.
Ponieważ nigdy w życiu jej nie widział i o niej nie wiedział więcej jak wszyscy, uznał więc za najwłaściwsze odpowiedzieć na pytanie lekką improwizacją:
Lica różowe,
Ząbki perłowe,
Oczy niebianki,
Postać hrabianki,
Lecz cóż po tych tytułach,
Kiedy pusto w szkatułach?
Grono słuchaczy rozśmiało się głośno, a pan Jodek kłaniał się i ocierał łysinę, na którą poetyczne natchnienie występowało w postaci potu.
Wsparta na ręku męża, stała też na chodniku Celina Klońska. Ubrana w powłoczystą jasno-błękitną suknię z mnóstwem złocistych loków, wymykających się ze wszech stron z pod białego krepowego kapelusika, całym ciężarem swej malutkiej osóbki zwisła na ramieniu Stanisława i obracała na wszystkie strony swą strojną główkę przysłuchując się otaczających ją rozmowom. Sama jednak nic nie mówiła i nie wtrącała się nawet ani razu do rozmowy, jaką mąż jej z ugrzecznieniem i swobodą prowadził z kilką damami. Już to ogólnie spostrzegano, że od pewnego czasu dziecinna wesołość poczęła opuszczać panią Klońskę, niektórzy wyrażali się o niej, że zaczyna dojrzewać. Dopiero gdy damy rozmawiające ze Stanisławem odeszły, Celina szepnęła do męża, który ją prowadził ku powozowi:
— Stasiu, żal mi tej panny, która wychodzi za Grabę.
Kloński zachmurzył się.
— Zapomniałaś widzę o mojej prośbie, — odpowiedział, — uprzedziłaś się jak dziecko przeciw człowiekowi, który ci nic złego nie zrobił.
Celina spuściła głowę i zamilkła.