Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pan Graba cz.1 191.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

tworzył szeroko drzwi do jadalnej sali, w której był zastawiony obfity w butelki i owoce bufet. Kilka zielonych stołów stało w pogotowiu, na każdym z nich płonęło po dwie świec w srebrnych kosztownej roboty świecznikach, story starannie zakrywały wszystkie okna, a liczne kinkiety i lampy rozlewały rzęsisto wesołe światło.
Wesoła też była zebrana w salonach tych młodzież, wesoła tą wesołością, która nie patrzy ni w przeszłość, ni w przyszłość, ni w koło siebie, ale topi człowieka w szale teraźniejszej chwili i w egoizmie własnych uciech.
Mniejsza o to, że tam za oknami mroczno i posępnie być mogło, w koło nich jaśniał blask złota i świateł, mniejsza, że gdzieś na świecie, za murami tego domu i za murami tego miasta i dalej jeszcze i dalej, mogły być łzy i smutki ciężkie, w koło nich były wybuchy śmiechów i żartów, mniejsza jeszcze i o to, że przyszłość lada dzień, lada chwila mogła stanąć przed nimi jak groźna Nemezis, mszcząc się za uciechy przeszłości, teraźniejsza chwila była rozkoszna.
Z pod każdej tafli wywoskowanej jak szkło posadzki, z za każdego złotego kwiatka kosztownego obicia wyskakiwały roje drobnych genjuszków o wykrzywionych szyderskim śmiechem ustach, o ognistych różkach siejących nieszczęścia i pląsały po rozstawionych zielonych stołach i wyprawiały harce po rzędach butelek, i z djabelskim chichotem wołały: „Bawcie się dzieci kochane, bawcie się ze spokojnym umysłem i wesołem sercem! alboż macie co lepszego do roboty? alboż wszystko co się w koło was dzieje, nie powinno was wprawić w humor wesoły? alboż pieniądze wasze i siły wasze i myśli wasze mogą być lepiej użyte jak na usługi króla Faraona i bożka Bachusa, że już nie wspominamy o nadobnej Wenerze! Przez Lucypera! bawcie się dzieci a tylko dzielnie, bez głupich przesądów, jak prawdziwi rycerze wesela! Świat