Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pan Graba cz.2 032.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

wzdrygać się od chłodu, a poczucie rozkoszy życia i wzniosłych jego celów przenikało na chwilę jego obumarłą istotę. W tej stajni, czy w tym salonie, którego gospodyniami były klacze, mieściła się jego ojczyzna, honor, nauka, czyn. Była tam jego ojczyzna, bo szczególnem zjawiskiem wmówił w siebie, że jest Anglikiem, nie przez żadne uwielbienie dla Wielkiej Brytanji i żelaznego charakteru jej synów, ale przez zamiłowanie do angielskiej kuchni, angielskiej rasy koni, angielskich paletotów i angielskiego sans façon. Był tam jego honor, bo cóż mogło przynieść mu większy zaszczyt, jak gdy w jednej stolicy Sułtanka odniosła zwycięstwo nad Celedallerisem lorda Dudlaya, a w drugiej Lady Makbeth ukorzyła Uragana hrabiego P.........? Co roku w wyścigowej porze, gazety pisały jego imię obok imion największych arystokratów Anglji, a on jako wódz najsławniejszy, co roku spoczywał na laurach końskiemi zdobytych nogami.
Była tam jego nauka — bo nic innego w życiu nie studjował, jak ostatnie stronice „Timesa,“ doskonałość porteru, soczystość befszteku i rasowość koni. Był tam jego czyn, bo mógłże świetniej służyć ludzkości, jak leżąc na kozetce, paląc cygaro, pijąc porter i rozkoszując się widokiem klaczy, których postacie podwajały się przez odbicie w zwierciadłach.
To też gdy znajdował się w tym przybytku napełnionym tchnieniem najdroższych dla człowieka rzeczy, Edward Zrębski był zachwycającym młodzieńcem. Poziewał tylko co pięć minut, zdejmował watowany paletot i wełniany szal z szyji, tak mu było ciepło, prędzej wymawiał zgłoski jedną po drugiej i niekiedy zdawało się mu, jakoby naprawdę zdolnym był coś kochać oprócz klaczy, coś czynić, oprócz palenia cygar i czytania ostatniej stronicy „Timesa.“
W jednym z ostatnich dni listopadowych, Ordynat był