Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pan Graba cz.2 034.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

wygodniej położył się na kozetce twarzą do sufitu, potem wypiwszy haust porteru i wypuściwszy z ust kłąb błękitnego dymu z cygara, ozwał się przesadnie syczącą angielską wymową:
— Powiedz-że mi Dawidzie, czy kontent jesteś, żeś opuścił Anglję dla mojej służby?
Dawid uderzył językiem o podniebienie smakując trunek, zamyślił się i w końcu dobrej minuty milczenia odpowiedział:
— Anglja, milordzie, to kraj ciągłej pracy, fabryk, handlu, rzemiosł i polityki, a kiedym tu przyjechał, zdało mi się, jakobym przybył do krainy mlekiem i miodem płynącej, w której nikt nic nie robi.
Ordynat rozśmiał się przez zęby, co było u niego oznaką bardzo dobrego humoru i rzekł:
— Dowcipny jesteś Dawidzie, ale nie powiedziałeś całej prawdy. Alboż i tu nie widzisz pracujących? alboż moi słudzy nie pracują? alboż ten urzędniczek co naprzeciw moich okien mieszka i ten doktor co mnie leczy od spleenu nie pracują?
Anglik zamyślił się znowu i po długiem milczeniu odparł:
— W Anglji wszyscy pracują.
— Ha, ha, ha, — zaśmiał się Ordynat, — bredzisz messir, alboż w Anglji lord Dudley, albo lord Russel, albo lord Fitt pracują?
Usta Anglika ironicznie się zagięły, ale wnet twarz jego odzyskała posągowa angielską zimną krew, postawił szklankę na stole, włożył rece do kieszeni i zaczął mówić:
— Ojciec mój był fermerem u lorda Jerzego Dudley’a, którego widywałem często jak byłem jeszcze młodym chłopakiem. Lord Jerzy nie mieszkał ciągle w swoich posiadłościach w hrabstwie Jorkschire, bo większą część roku prze-