Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pan Graba cz.2 038.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

mu dochodu 420 funtów szterlingów, to jest tyle, ile zapłacił za Lady Makbeth.
Anglik prowadził całą tę rozmowę z najzupełniejszą zimną krwią, bez cienia przechwałki lub alluzji. Imię tylko Anglji wymawiał z pewną dumą w głosie.
Ordynat zamyślił się głęboko. Skończył palić cygaro i ziewnął, ale tym razem zdawało się, iż uczynił to więcej z przyzwyczajenia niż z nudy.
Ne mess, — ozwał się w końcu, wyciągając się na kozetce, — powiedz mi jak ci się zdaje, kto lepiej postępuje: czy Anglicy, którzy jak powiadasz, wszyscy pracują, czy my Galicjanie, którzy nic nie robimy?
Usta Anglika zacięły się znowu w wyraz ironji, ale tak ulotny, że ani go spostrzedz można było. Założył ręce na piersi, pomyślał i odpowiedział z niewzruszoną zimną krwią:
— Milord, który doskonale zna Anglję, niech pomyśli nad tem gdzie jest lepiej: tam, czy tu? A gdzie jest lepiej, tam ludzie lepiej postępują.
— Ha, ha, ha! — rozśmiał się Ordynat, — mądry z ciebie Anglik! przodkowie twoi musieli także pisać Wielką Kartę u króla Jana bez Ziemi.
Dawid wyprostował się jeszcze bardziej i rzekł z dumą:
— Nie milordzie, ale brat mój starszy zasiada w Izbie Gmin i należy do parafji Wighów.
— A więc jakże się stało messir, że nie szukałeś karjery w Anglji, ale zgodziłeś się wyjechać tu ze mną?
— Galicja widać bogatsza od Anglji, bo milord płaci mi za utrzymanie dwóch koni tyle, ileby lord Dudley zapłacił nadzorcy całej swojej stadniny. Więc w bogatym kraju zbiorę sobie pieniądze i wróciwszy do Anglji, zapłacę niemi dzierżawę jednej z ferm lorda Dudleya.
Po tej odpowiedzi wygłoszonej z niezmęczoną zimną