Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pan Graba cz.2 044.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

Graba prowadził za nim oczami, gdy tymczasem Ordynat zbliżywszy się do Sułtanki, oglądał z uwagą jej grzywę, jakby się przekonywał, czy nie brakuje w niej jakiego włoska; mąż Kamili uśmiechnął się i szepnął:
— Już on się sprawi z ploteczką. I Staś i całe miasto dowiedzą się dziś, że pani Celina kocha się w Ordynacie.
Rzekłszy to do siebie, wyjął z kieszeni talję kart i odezwał się głośno:
— Ordynacie! może sztosika!
Edward spojrzał, nie odpowiedział nic, przyglądnął się jeszcze przez chwilę grzywie Lady Makbeth i podchodząc do stolika, wyjął pugilares i rzekł z zimną krwią:
— Ciągnij bank.
Zasiedli naprzeciw siebie, Kalikst położył na stół storublową asygnatę.
Grali, a Anglik położywszy na kolanach „Dayly News,“ przypatrywał się im z powagą.
— Messir Dawid, — rzekł do niego Graba w przestanku gry i wskazując na Edwarda, — milord przegrał w pół godziny dwieście rubli, co angielską monetą znaczy 40 funtów szterlingów.
Anglik wyprostował się, poprawił kołnierzyki i wyrzekł z flegmą:
— Bogaty kraj!...
Tymczasem pan Jodek pędził do Borela.
W cukierni z dziesięciu młodych ludzi grało w bilard i piło czekoladę lub czarną kawę. Między nimi znajdował się Kloński, Tozio i kapitan.
Jodek wpadł pomiędzy nich jak bomba i został powitany żartami, śmiechem i kawalerskiemi wykrzyknikami jako ulubiony dowcipniś i nowiniarz całego zebrania.
Trzech mężczyzn siedzących przy bocznym stoliku nad