Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pan Graba cz.2 067.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

— Czy wiesz Komorosiu, że Staś dziś w dziwnem był usposobieniu, jakiś taki obojętny i jakby rozgniewany...
— Chryste Panie! a za cóżby też pan mógł na panią być rozgniewanym?
— Ja nie wiem, może zresztą był tylko zmartwionym, zdaje mi się, że ma wiele kłopotów...
— Kłopotów! — zawołała służąca. — Chryste Panie, a toż jakich? albo to pan gospodaruje, sieje czy żnie, Panie odpuść! albo jaki handel prowadzi? Ot wszystko gotowiusieńkie przysyła papo jeden i drugi, to i zkąd te kłopoty?
— Widzisz Komorosiu, życie w mieście dużo kosztuje...
— Oj co to, to prawda!
— Papo pisał mi w ostatnim liście, który otrzymałam przed tygodniem, że przeżyliśmy w tym roku dwa razy tyle, ile mamy dochodu oboje, że zatem przysłał mi już część kapitału, jaki był na moje imię złożony w banku...
Komorowska ciężko westchnęła.
— Oprócz tego, — mówiła dalej Celina, — pisał do mnie papo, że słyszał, jakoby Staś zaciągał znaczne długi, ja naturalnie odpisałam papie, że to kłamstwo i plotka na mego poczciwego Stasia, ale teraz gdy zastanawiam się nad tem, myślę, że może to i prawda...
Komorowska jeszcze ciężej westchnęła.
— Od pewnego czasu, — ciągnęła dalej pani Klońska, — widzę mnóstwo ludzi przychodzących za interesem do Stasia, czego dawniej nie bywało... i żydzi i jeszcze jakieś nieznane, niemiłe figury,.. może on od nich pożycza pieniądze... widzisz więc Komorosiu, że ma on swoje kłopoty, i że trzeba mu przebaczać, jeśli czasem jest w złym humorze...
— Chryste Panie! — zawołała Komorowska, — jakie też z pani dziecko! a któż panu przyczynia tych kłopotów, jeśli nie on sam? Już nie mówię o tem, że bezpotrzebnie