Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pan Graba cz.2 122.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

rozchmurzyła czoło i porzuciła minę ofiary na stos idącej.
Kamila zwolna zwróciła twarz ku niemu i odpowiedziała:
— Nie mogę być inną.
Graba nachylił się i szepnął jej coś do ucha, czego już żadną miarą dosłyszeć nie mogła dama o strusich piórach.
— Jeśli mnie będziesz zmuszał, — odpowiedziała półgłosem Kamila, — zamknę się na cały miesiąc w swoim pokoju i będę ci tem psuła interesa.
Ostatni wyraz wymówiła ze szczególnym naciskiem.
W tej chwili jakaś młoda panna usiadła do fortepianu i pierwsze akordy walca zagłuszyły zgrzytnięcie zębami pana Graby. Gdyby je była usłyszała dama o strusich piórach, byłaby zapewne straciła część swej sympatji dla męża Kamili, bo nic w świecie nie jest mniej estetycznem jak zgrzytanie zębami. Lecz nie usłyszała tego dama mająca czepek zdaniem pana Graby najpiękniejszy w świecie, a za to co usłyszała, powtórzyła wszystkim znajomym swoim, którzy się znajdowali na wieczorze u państwa X.
— Wyraźnie słyszałam, — mówiła, — jak z całą miłością najtkliwszego małżonka błagał ją, aby choć raz czulszem okiem spojrzała na niego, a ona mu na to opryskliwie odpowiedziała: że jeśli będzie po niej tego wymagał, zamknie się w swoim pokoju na cały miesiąc i będzie mu psuć interesa.
— Cóżby to znaczyło: psuć interesa? — zapytała jedna ze słuchaczek.
— A naturalnie, że będzie mu tyle tracić pieniędzy, aż go zrujnuje, — wytłumaczyła dama o strusich piórach, — czyż nie uważasz jakie to utratne, jak się stroi a nie dawno było to tylko guwernantką na pensji pani D.
— Więc nie tylko bez serca, ale jeszcze kapryśna i