Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pan Graba cz.2 132.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

jak rabin nad biblią? Stanisław zaśmiał się na to takim śmiechem, żo Jodek rozumiał, iż spazmów dostaje i odpowiedział:
— Jodek, bądź łaskaw i zadzwoń na lokajów, niech podają śniadanie. Zamkniesz sobie przynajmniej usta szynką, albo pasztetem i nie będziesz się wdawał w nierozsądne pytania.
Jodek nie dał sobie naturalnie mówić tego po dwa razy, spożył śniadanie, zapił ratafią i poszedł o swym wydarzeniu opowiadać całemu miastu. Mężczyźni dziwili się niepomału tej zmianie, zaszłej w usposobieniu hulaszczego niedawno towarzysza; jeden tylko Graba zdawał się jej nie dziwić, bo nigdy nie pytał o nic Stanisława, nie zaciekał się w badaniach nad jego dolą i wcale nawet o nim nie mówił. Tylko niekiedy patrząc na niego, mrugał nerwowo lewem okiem, co mu się najczęściej wydarzyło, gdy był albo bardzo zły, albo namiętnie wzruszony, albo szczególnie uradowany i uśmiechał się tryumfująco. Brał go też czasem pod rękę i usiłował rozbawiać cynicznem opowiadaniem różnych przygód swego i cudzego życia. Albo prowadził go do Borela na partyjkę bilardu, albo zakładał mu pod nosem banczek, wołając nań: — „Poniteruj Stachu!“ — I udawało mu się często rozbawić towarzysza. Stanisław popychał kule na bilardzie, poniterował przy zielonym stole, śmiał się na całe gardło i łykał jeden po drugim kielichy szampana, za które mu Graba płacić kazał, jeśli byli u Borela; ale wnet potem przegrawszy co miał, a co wygrał rzuciwszy lokajom lub garsonom, ochrypłszy od śmiechu i wina, zapadał w swe mizantropijne usposobienie, obracał się plecami do kolegów, albo chwytał kapelusz i uciekał do domu, gdzie, jak słowem uczciwego człowieka ręczył Jodek, zasiadał w gabinecie swym nad stołem, oparty i zamyślony jak rabin nad biblią.