Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pan Graba cz.2 133.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

Po tym fakcie posmutnienia męża Celiny, następował dziennym porządkiem wiążący się z nim fakt trzeci.
Trzecim tym faktem było eleganckie tilbury Ordynata Zrębskiego, zaprzężone ognistą Sułtanką i zajeżdżające często przed bramę mieszkania państwa Klońskich. Wprawdzie tilbury to najczęściej bardzo prędko odjeżdżało od bramy wraz ze swym właścicielem znać nieprzyjętym, ale niekiedy właściciel bywał przyjmowany i stało ono po parę godzin na ulicy przed bramą. Wtedy na tilbury jak ptak zawieszony na gałęzi siedział ustrojony groom, powstrzymując rwącą się do biegu Sułtankę i pogwizdując furmańskie arjetki, a około tilbury przechodzili panowie, przejeżdżały panie, patrzyli na okna pierwszego piętra i szeptali ploteczki. Może też to zaciekawiające tilbury stało tak po parę godzin przed bramą państwa Klońskich zaledwie dwa razy, może nawet raz na miesiąc, a daleko częściej odjeżdżało bardzo prędko ze swym nieprzyjętym właścicielem, nie mniej jednak bywały wypadki, że stało ono tak wystawione na widok publiczny, a zatem było faktem, faktem oczywistym i wiele znaczącym, mianowicie w połączeniu z dwoma poprzedniemi faktami i tym jeszcze drobnym fakcikiem, że pan Graba przechodząc raz ze swoją szkołą, to jest kilku młodymi ludźmi około niego, spojrzał na okna pierwszego piętra i świsnąwszy laseczką, rzekł od niechcenia:
— Ten biedny Ordynat stracił głowę za panią Klońską. Śliczna bo też to na pozór kobieta, a przytem ma męża takiego poczciwca!
Fakt więc trzeci jawiący się oczom ludzkim w postaci tilbury Ordynata, a tak znaczący odnośnie do tajemnic domowych państwa Klońskich, był niezawodnym i oczywistym, rzecz szła tylko o to, co się też działo w salonach wtedy, gdy on stacjonował przed bramą? Tu okazała się znowu