Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pan Graba cz.2 174.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

go, czy chory niedoświadczy zbawiennego wstrząśnienia, jeśli ujrzy bardzo drogą osobę. Doktor powiedział, jako praktykowane jest w medycynie przywodzić do łoża chorych bardzo drogie osoby, aby przez to wywrzeć na ich organizm wpływ zbawienny. Co usłyszawszy pani Celina, długo milczała i nakoniec zapytała doktora, czy zna ciebie, kochana żono? Z tego wszystkiego doktor wniósł, że ty jesteś ową drogą sercu Stanisława osobą, o której myślała pani Klońska. Pan D, któremu medyk wszystko opowiedział, nie słynie za małomownego i ogłosił rzecz całą przez kurjer codzienny, bo wygadał się przed Jodkiem.
Jodek zdetonował się niesłychanie, spojrzał z obawą na Kamilę i wyjąkał:
— O niczem nie wiem, słowo uczciwego człowieka, pierwszy raz słyszę tę całą historję!
Ale Kamila ani zwracała na niego uwagi. Twarz jej straciła na chwilę zwykłą swą nieruchomość, panował na niej żal i oburzenie.
— I ty pozwalasz na to Kalikście, — rzekła, — aby rozsiewano plotki mogące zatruć resztę spokoju i tak nieszczęśliwej kobiety i posługiwano się do tego mojem imieniem?!
— Ha, ha, ha, ha! — zaśmiał się Graba, — dziwnie egzaltowana jesteś moja żono, co ci już nieraz nadaremnie powtarzam. Bądź pewna, że plotki te nie czynią wcale panią Klońskę tak nieszczęśliwą, jak sobie wyobrażasz. Zakochana jest ona w Ordynacie i niewiele pewno dba o miłość swego męża, któregoby można zwać Stanislas le Débonnaire.
Kamila nie odpowiedziała i wróciła do zwykłej sobie nieruchomości, tylko kiedy niekiedy po czole jej przesunęła się fala krwi pokrywając je rumieńcem.
Znać było, że wrzała wewnętrznie, a tylko mocą woli i postanowienia zachowywała przybraną raz na zawsze zimną,