Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pan Graba cz.2 222.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

stało się jedyną nicią wiążącą ją z ziemią. Jedna mogiła, gdzieś daleko, daleko, w nieznanej krainie, przysypana warstwą śniegu, przykryta ziemią nie rozmarzającą nigdy i to dziecię, świadectwo istnienia i pamiątka człowieka, który w owej mogile snem wiecznym spoczywał, oto były całe jej skarby, urny, w które przelały się wszystkie jej łzy, radości, rozpacze i nadzieje. Życie jej całe streściło się w mogile i kolebce. I przyszła chwila, w której zdało się jej, że to dziecię co było całym jej światem, zgubą jest zagrożone, i głos wewnętrzny, głos sumienia i przestraszonego serca ścigał ją wciąż pytaniem: — Matko, coś uczyniła z dzieckiem twojem!... — Wytężała wzrok i słuch, patrzyła, badała, i widząc tylko same ciemne jakieś mary, o których nie wiedziała, czy były urojeniem lub rzeczywistością, wołała w paroksyzmach trwogi najwyższej: — Boże! niech zobaczę to nieszczęście! niech umrę, ale niech zobaczę!...
Nie brakowało też głosów niewyraźnych, nic nie objaśniających, a jednak złowrogich, które głębsze jeszcze cienie rzucały w umysł strwożonej matki, nic jej nie ukazując, a jednak zjadliwie szepcąc o nieszczęściu.
Raz naprzykład Kamila przysłała jej kosz owoców przez ulubionego sługę swego męża, Michałka. Pani G. była właśnie zajęta pisaniem kilku słów do córki, któremi ją wzywała do siebie, gdy ze sąsiedniego pokoju doszedł do niej głos lokaja mówiącego do Kazi:
— Licha tam szczęśliwa! mojem zdaniem jest, że jabym pannie Kazimirze takiego szczęścia nie życzył!
— Jezu kochany! niechże pan Michał powie mi, co tam takiego się dzieje! — zawołała Kazia.
— At, — odpowiedział Michałek, — kiedym mówił, że panna Kazimira jest prawdziwą córką Ewy, to miałem rację, po co tyle ciekawości?