Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pan Graba cz.2 225.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

W tej samej chwili Kazia wśliznęła się do pokoju i położyła na stole list mówiąc zcicha:
— Od pani Grabiny!
Pani G. żywo powstała i wzięła pismo córki. Był to bilecik różowy, woniejący, tchnęła zeń elegancja światowej damy i spokój bogatej kobiety, mającej czas do wystudjowania piękna, nawet w sposobie składania papieru.
Kamila pisała do matki:
„Najdroższa mateńko!
„Nie mogę być dziś u ciebie, bo całkiem niespodzianie zaskoczył mnie bal u pani R., na który otrzymałam zaproszenie dziś z rana. Pojmiesz więc, że jestem cała zatopiona w rozważaniu krep, kwiatów i koronek stosami leżących przedemną. Prawdę mówiąc, wolałabym ten wieczór spędzić u ciebie, ale należy się coś i światu, szczególniej odemnie, której ten świat daje tyle! tyle! A ta poczciwa pani R. tak dla mnie dobra, że nawet nie godziłoby się jej odmawiać. Wystąpię więc dziś dans toute ma gloire w owym wieńcu à la Norma, który ci się tak podobał onegdaj, gdym ci go pokazywała. Zmów tam kochana mateńko paciorek na moją intencję, abym sobie dziś w tańcu nogi nie zwichnęła, bo jakem ci już opowiadała, ten biedny pan R. ma słabość do ślizgich posadzek i ile razy jestem u jego żony, używam wszelkich usiłowań, aby się na nogach utrzymać i nie stracić tej powagi i pewności postawy, którą jak słyszałam, ludziska się zachwycają. Jutro po objedzie przybiegnę do ciebie, aby ci o moich balowych opowiedzieć tryumfach.
„Kalikst całuje twoje ręce, a ja ręce i stopy.
Twoja wypieszczona Kamila.“
Pani G. dwa razy list przeczytała, potem długo zamyślona trzymała go w ręku i nakoniec rzekła do siebie:
— Czyliż nieszczęśliwa kobieta może tak pisać?