Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pan Graba cz.2 233.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

— Powiedz mi, — rzekła, — czy jest u ciebie choć odrobina serca?...
— Pytanie to, kochana moja, — odpowiedział Kalikst, — dowodzi, żeś nigdy nie studjowała fizjologji. Serce jest centralnym punktem organizmu ludzkiego i gdyby ono jakkolwiek nadwerężonem było u mnie, nie żyłbym, albo przynajmniej byłbym chory. Mam serce, moja najdroższa, całe i zdrowe; uściśnij mnie, a przekonasz się, jak silnie ono bije dla ciebie...
Kamila nic nie odpowiedziała, zwróciła się powoli, przeszła salon i zniknęła za drzwiami buduaru.
Kalikst ścigał ją wzrokiem w pół gniewnym, w pół namiętnym, a gdy wyszła, rzekł przez zaciśnięte zęby:
— Harda istota! Zobaczymy, kto z nas przed kim się ugnie!

X.

Tydzień upłynął od przybycia pani G. do domu córki. Przez ten czas nic nie zaszło takiego, coby mogło matce Kamili jakiekolwiek złowrogie nasuwać uwagi. Wprawdzie pan Graba rzadko był obecny w domu, ale Kamila wymawiała go interesami i obowiązkami towarzyskiemi, a pani G. przypominając sobie zdawna znane obyczaje światowego życia, wcale nie dziwiła się tej częstej nieobecności zięcia. Zresztą, poważne lub światowe kobiety odwiedzały Kamilę, ona sama codziennie prawie wyjeżdżała dla oddania kilku wizyt; raz kilkanaście zaproszonych osób, kobiet i mężczyzn zjechało się na objad, po którym do późna grano, śpiewano i bawiono się ożywioną, podsycaną przez dowcipnego gospodarza domu rozmową, a wszystko to było tak naturalne, tak przyzwoite