Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pan Graba cz.3 021.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

— Czy ktokolwiek z państwa był związany małżeńskim ślubem i bez rozwiązania wstąpił w powtórny?
— Nie.
— Czy dopuszczałaś się pani publicznej nieprzyzwoitości?
— Nie.
Odpowiedzi Kamili były coraz cichsze i słabsze, ostatnia wypłynęła z jej ust zaledwie dosłyszanym szeptem, a zarazem krwawy rumieniec wstydu twarz jej oblał.
— Żadna więc z przyczyn kanonicznych służyć pani nie może, — rzekł prawnik kładąc książkę na biurku, — zatem... — i zatrzymał się w sposób znaczący.
Na te słowa Kamila zadrżała, twarz jej z purpurowej, stała się śmiertelnie bladą.
— Panie, — rzekła drżącym głosem, — ależ te wszystkie przyczyny są albo takie, które nie mogą istnieć w dzisiejszych czasach i obyczajach, albo takie, dla których nikt uczciwy nie żądałby unieważnienia ślubu.
— Mówiłem już pani, — odrzekł prawnik, opierając silnie dłoń na książce, — że księga ta nie pyta o wiek i obyczaje, jest ona napisana dla wszystkich wieków i pokoleń i nie treść jej do ludzi, ale ludzi do treści jej naginać się powinni.
Kamila powstała z ciężkością.
— Panie, — rzekła głosem tłumionym wielką boleścią, — czy w podobnych sprawach żadnych już nie ma innych przyczyn, na które odwołać się można?
Szare oczy prawnika utkwiły w twarzy młodej kobiety badawczo, przenikliwie i upornie.
Milczał czas jakiś, potem powstał też zwolna, po raz pierwszy w czasie rozmowy, zbliżył się nieco bliżej ku niej i zapytał półgłosem:
— Czy jesteś pani bogatą?