Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pan Graba cz.3 037.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

można, mój Boże! czemuż ich nie widzicie panowie?... Nudzicie się, upędzacie za rozrywkami, niszczycie sobie serca, marnujecie myśli, gdy tymczasem...
Przerwała nagle i po chwili rzekła:
— Nie wiem, dla czego ja to wszystko mówię panu? może dla tego, że mi go żal, żal serdeczny? przed chwilą byłam bardzo obrażona, ale spostrzegłam, że pan cierpi i doznałam dla pana współczucia... Jestem kobietą niedoświadczoną i nieumiejętną i zaledwie sama sobie poradzić zdołam... innym więc rad i nauk dawać nie śmiem... ale zdaje mi się, że byłbyś pan szczęśliwy, gdybyś... pracował. Jesteś pan tak bogaty, masz tak obszerne dobra, ileż tu pola do pracy... o, gdybyś pan tylko szczerze umiłował tę ziemię i zapragnął cośkolwiek na niej stworzyć środkami jakie nam dała Opatrzność, z pewnością byłbyś pan szczęśliwy... i nie szukałbyś rozrywek w płochych a szkodliwych nie raz zabawach, a zaspokojenia tęsknoty w odległej Anglji... Może się mylę... ale tak przynajmniej wnoszę z poczuć własnego serca, bo co do mnie, niczego więcej nie pragnę, o nic dobrego Boga nie proszę, jak tylko, aby mi pozwolił całe życie rodzinną ziemię gorąco kochać i użytecznie pracować...
Umilkła, i zamyśliła się. Z rękami splecionemi na piersiach, z oczami zamglonemi wzruszeniem, z jakiem mówiła, i podniesionemi w górę, wyglądała jak czysty anioł dobroci i miłości.
Ordynat patrzył na nią jeszcze parę minut, coś jakby uwielbienie ukazało się w jego mętnych źrenicach, postąpił, wziął rękę Celiny i ze czcią ją pocałował. Potem skłonił się przed nią głęboko w milczeniu, i nie rzekłszy słowa, wyszedł.
Celina odetchnęła z całej piersi.
— Dzięki Bogu! — szepnęła, — już wszystko skończone!