Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pan Graba cz.3 048.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

Była to dość obszerna izba, jak sień sklepiona, z również poczerniałemi murami i niebieską pleśnią wilgoci po kątach.
Światło dzienne przenikało tam przez jedno okratowane i zagłębione we framudze okno i półzmrok panował tam także. Po środku izby, od sufitu aż do z cegieł ułożonej podłogi, rozciągała się od ściany do ściany gruba i gęsta krata żelazna. Sprzętów nie było tam żadnych, tylko pod kratą stały proste drewiane ławy, a z obu stron okna wisiały wąskie a długie obrazy. Na jednym z tych obrazów był Chrystus przybity na czarnym krzyżu, z cierniową koroną na schylonej głowie i czerwonemi plamami krwi na bladem czole; co przedstawiał drugi obraz, nie podobna było rozpoznać wśród zmroku, na tle tylko czerwonem odznaczały się ognistą barwą jakieś płomienie gorejące, a między niemi jakieś wykrzywione twarze i niby rogi, niby pazury djabelskie. Była to znać wyrażona pędzlem jedna na wpół dzikich namiętnych fantazji średniowiecznych.
Chłód i cisza grobowa owiała Kamilę, dreszcz przebiegł po jej ciele; machinalnie zbliżyła się do okna jakby pierś jej powietrza, a oczy zapragnęły światła, ale przez okurzone i gęstą kratą przysłonione szyby nic ujrzeć nie mogła oprócz pająka, który zwolna i spokojnie snuł tam sobie gniazdo z szarych nici pajęczyny. Podniosła wzrok na obrazy i smutnemi oczyma wpatrywała się w pochyloną na krzyżu głowę Chrystusa, po którego twarzy płynęły z pod cierni dobywające się dwie strugi krwi.
Z drugiej strony kraty zabrzmiał cichy głos męski:
— Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
— Na wieki wieków, — odpowiedziała młoda kobieta i obejrzawszy się, ujrzała bielejącą się z za kraty szatę zakonnika.