Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pan Graba cz.3 057.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

odnalazła spokój, jeśli już nie szczęście. I nic nie otrzymała oprócz kilku słów mistycznych nakazujących jej milczenie i pokorę, do których nie zdolną była energiczna i dumna jej dusza! Załamała ręce, wyciągnęła je ku Chrystusowi i zawołała z łkaniem łez pozbawionem.
— Cierpieć z radością! Boże mój, Ty wiesz, że nie mogę! wierzyć ślepo w potrzebę mych cierpień — o, nie mogę, nie mogę!
Cichy i suchy głos furtjana ozwał się za nią:
— Chciejcie wyjść, bo zamykam furtę.
W parę minut potem, kareta toczyła się szybko z powrotem ku miastu, a klasztor zamknięty, milczący, zapadał coraz głębiej w cienie nadchodzącej nocy, jak grób olbrzymi, w którym ludzie pogrzebali się za życia, aby zapomnieć o cierpieniach i walkach świata i utopić miłość dla wszystkiego co ziemskie, w miłości ku niebu wyśnionemu zanurzoną w ekstazie wyobraźnią.


∗             ∗

Pan Graba wyszedł z cukierni Borela, gdzie przez kilka godzin grał w bilard z przyjaciółmi i podążył do mieszkania państwa Klońskich.
Od dawna nie widział Stanisława i pierwszy raz miał złożyć wizytę młodemu małżeństwu od dnia, w którym je widział zgodnie przejeżdżające się po mieście.
Znalazł obojga młodych małżonków w błękitnym salonie.
Celina grała.
Stanisław przerzucał książki, które w nieładzie leżały na stole.
— Jakże to pięknie, jak wzniośle, jak wzorowo! —