Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pan Graba cz.3 127.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

ojciec twego męża. Najgorszym z nich ma być pewien starozakonny imieniem Wigder, mieszkający w M. i posiadający tam dom własny na Nadrzecznej ulicy. Słyszałem, ale nie chcę jeszcze w to wierzyć i proszę Boga, aby to było nieprawdą, że u tegoż Wigdera pan Stanisław zastawił niektóre twoje klejnoty.
„Łzy mi się sączą z oczów, gdy to do ciebie piszę córko moja! A jednak, jeżeli pan Stanisław, u którego od dzieciństwa zdawało mi się spostrzegać dobre wrodzone i inklinacje, i zdolność do szlachetnych uczuć, doszedł do tak grzesznego zapomnienia się, że wydarł schronienie swemu staremu ojcu i twojej nadużył własności, cóż to się musi dziać z innymi? Nie żyję tam w waszem świecie i mało znam młode pokolenie, ale widzi mi się, że nie idzie ono ku dobremu. Zamiast płakać nad nieszczęściem, na które Bóg sprawiedliwy patrzyć nam kazał i jąć się z całych sił do poczciwej pracy, aby choć trochę podreperować rzecz publiczną, bezrozumni szaleńcy tracą czas, zdrowie i spokój domowy na ustawiczne i szkodliwe igraszki, a majątki swoje, któremiby tyle dobrego uczynić mogli i dla prywaty i pro bono publico, oddają w ręce lichwiarzy lub szulerów. Jeżeli mnie staremu, który inne widziałem czasy i innych znałem ludzi, łzy płyną z oczu, gdy myślę o tym upadku młodzieży naszej, jakąż być musi opresja mojego serca, kiedy mi zeznać przychodzi, że zięć mój, człowiek, który w ręku swem trzyma losy mojej jedynaczki, takiemi zgubnemi poszedł drogami!
„Nie czas jednak próżne rozwodzić żale, ale należy rozmyślać, jakby złe uczynione choć nieco podreperować i wyratować co można z upadku fortuny pana Stanisława. Otóż nie waham się przemówić o tem do ciebie moja córko, bo w czasie ostatniej, acz krótkiej w domu twym bytności, miałem możność przekonać się, że przestałaś już być dziec-