Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pan Graba cz.3 131.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

cują czyny, a nigdy już oddawna nie ujrzałam na twarzy jego owego znudzenia tak fatalnego dla młodych mężczyzn, bo wiodącego ich ku rozrywkom zgubnym najczęściej, bo nadużytym.
„Dnie przechodzą nam spokojnie i miło wśród zajęcia się książkami i tysiącem rojeń o przyszłości naszego dziecięcia. Wzrok Stanisława często zatrzymuje się na drobniuchnej twarzyczce naszego syna, a wtedy czytam w myśli jego i wiem, że marzy, że chce i postanawia uczynić zeń człowieka. W chwili pamiętnej mi, bo bardzo bolesnej, pewna rozumna a nieszczęśliwa kobieta powiedziała mi: — „Niech mąż pani zapragnie być stworzycielem, a zbawionym będzie.“ — Owóż ojcze mój, dzieło zbawienia dokonane. Stanisław zapragnął tworzyć, to jest zapragnął czynu, a czynem tym będzie wychowanie syna na dzielnego i użytecznego męża i praca nad powierzonym mu przez Opatrzność kawałkiem ziemi rodzinnej i zamieszkującymi ją ludźmi. Spostrzegam od pewnego czasu, że zaczyna tęsknić do wsi, z wielkiem zajęciem czyta dzieła o rolnictwie i rozprawia ze mną niekiedy o gospodarstwie wiejskiem. O wyjeździe jednak na wieś nie mówiliśmy dotąd nigdy, bo ile razy wspomniałam o tem, Stanisław zachmurzał się, unikał odpowiedzi i długo potem zostawał smutny i zniepokojony. Teraz rozumiem już powody tego smutku, bo jeśli wiedział, co naturalnie być musiało, o niebezpieczeństwie grożącem Dobrejwoli, nie sposób było myśleć o zamieszkaniu na wsi. Zanadto jest dumny, aby chciał mieszkać w moim majątku i żyć tylko z mego funduszu. Smutek ten jego przechodzi nawet niekiedy w tak gwałtowue cierpienie, które znowu mimo widocznych wysileń jakie czynił, tak wybitnie malowało się na jego twarzy, żem musiała używać wszelkich sposobów natchnionych miłością ku niemu, aby go pocieszyć i uspokoić. Najskuteczniejszym