Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pan Graba cz.3 180.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

— O tak! — zawołała w przystępie silnego wzruszenia, — cher M. Jodek, kocham pana i zostanę pańską żoną. C’est en vain qu’une pauvre femme veut se defendre contre l’amour qui est le maître de toute chose crée!...
W kilka sekund potem szambelanowa i Jodek siedzieli obok siebie całkiem już spokojni i narzeczeni.
— Spodziewam się, — mówiła szambelanowa, — że pan porzucisz swój urząd. Nie chciałabym, pour rien, być żoną urzędnika.
— O tak, — odpowiedział Jodek, — urząd jest mi już całkiem niepotrzebny, a potem cóżby powiedzieli Adaś i Józio, gdybym zostawszy pani małżonkiem, nie przestał być urzędnikiem?
— Adaś i Józio? któż to taki? — zapytała pani szambelanowa.
— Kuzyn pani i brat; przecież wolno mi już teraz nazywać ich tak poufale?
Jodek mówił to o hrabi Adamie X. ciotecznym bracie szambelanowej i rodzonym Józefie B., sławnym ze swych obywatelskich czynów człowieku.
Jodek nie mógł sobie odmówić niebiańskiej rozkoszy nazwania czemprędzej hrabiego i sławnego człowieka, Adasiem i Józiem.
— Zostaniemy przy tem mieszkaniu? nieprawdaż? — rzekła szambelanowa, — w M. nie ma lepszego.
— We wszystkiem spełnię wolę pani, — odpowiedział Jodek, — pierwszą wizytę po ślubie wypadnie oddać Jasiowi W., nieprawdaż?
Ów Jaś W. był to bogaty i dumny pan, krewny pani szambelanowej.
— Ale musimy sprowadzić z Warszawy nową karetę, — rzekła narzeczona.