Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pan Graba cz.3 216.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

czem dawniej, byłbym może został wodzem lub mistrzem, ale „Góra Syonu sterczy ruinami,“ dzieci jej w rozsypce, nie mogłem stać się niczem dla nich, w imię ich zostałem lichwiarzem. Dla tego, aby im co najwięcej złota uzbierać, zabiłem w duszy mej wszelką litość i dobroć, okryłem się ludzkiem przekleństwem, aby na nich błogosławieństwo sprowadzić, oblałem się ludzkiemi łzami, aby im módz łzy ocierać... Niech Pan mi przebaczy, jeślim nie poznał drogi Jego!... Kochałem!...
Zwrócił twarz ku tablicy świętych przykazań i usta jego poruszały się cichą modlitwą. Potem ocknął się z zadumy i mówił dalej:
— Nie pojąłem żony i nie miałem dzieci, zaparłem się braci i sióstr i żyłem sam jak zwierz w pustyni. Sługę nawet wziąłem pozbawioną rozumu, aby nie pojęła mego życia i milczała jak grób... Ciężko mi było... łzy płynęły z moich oczu, gdy widziałem młodzieńców prowadzących za ręce swe oblubienice, albo ojców całujących swe dzieci... Płakałem, ale płakałem z rozkoszą, bo miłość moja mi mówiła, że i naród mój cały płacze... byłbym najnieszczęśliwszym, gdybym był szczęśliwym... Im więcej widziałem braci ubogich, ciemnych i poniżonych, tem więcej kochałem ich.. nie wiem, czybym ich tak samo kochał, gdyby byli bogaci i pełni chwały; zdaje mi się, że nie; bo im więcej rozważałem ich cierpienia, tem więcej ich kochałem... Widziałem ich ciemnotę, ich wady i grzechy i za ciemnotę, za wady i grzechy kochałem ich, tylko że wtedy miłość moja stawała się bezbrzeżną litością. Uczyłem się, wczytywałem się w wasze księgi i wyuczyłem się wybornie waszego języka, bo wiedziałem, że im mędrszy będę, tem łatwiej celów mych dopnę... i zostałem potęgą, przed którą kłaniali się panowie, z prośbą składały drobne ręce panie, a ja potęgi tej