Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pompalińscy.djvu/580

Ta strona została uwierzytelniona.

tego, pierwszeństwa w rozmowie i względach pań, bardzo chętnie ustępując stryjecznemu bratu, w milczeniu najczęściej poił się widokiem wesołości i wdzięków drogich sobie osób, ujął po obiedzie ramię brata i pochylając się ku niemu szepnął:
— Prawda Wilhelmie, jaka ona śliczna! i jacy oni wszyscy dobrzy i mili!
— Ależ prawda, najzupełniejsza prawda, mój Cezarku! odszepnął z zapałem hr. Wilhelm, wiesz? nie spodziewałem się nigdy, aby na litewskich pustkowiach, wyrastać mogły podobne — cuda! Urodziłeś się w czepku, Cezary i doprawdy gotów ci jestem zazdrościć!
Pierwszy raz w życiu swem ce pauvre Cesar przejęty był do głębi duszy uczuciem wielkiego tryumfu. Uczucie to rzucało mu na czoło blask bardzo jasny i wyrazem słodyczy niewymownej napełniało jego oczy. Postawa jego i ruchy, nabrały dziwnej powagi i męzkiej godności. Był wtedy pięknym prawdziwie, pięknością ducha który długo nękany i usypiany, budził się do coraz pełniejszego życia szlachetnych uczuć i myśli i życiem tem wewnętrznem, gorącem niby światłem czarnoksięzkiem, oblewał zewnętrzne jego kształty.