Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Rodzina Brochwiczów t.1 018.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

więc wytwarzającym możebność bezczynności, a co za tém idzie, w rozuzdanie lub uśpienie wprawiającym siły charakteru i władze umysłu. Temu ostatniemu pierwiastkowi Brochwicz nie oparł się, i tak, jak większość współobywateli jego, przesiąkł nawyknieniami, niekoniecznie hartującemi wolę i wszechstronnie wykształcającemi rozum. Nie był bynajmniéj leniwcem z natury, ani ograniczonym umysłowo, nie puścił wodzy złym skłonnościom, których zresztą w naturze swéj miał mało, nie pijał trunków, nie znosił kart i hulatyk, czytywał wiele, ustroił dwór swój dziełami sztuki, otoczył go pysznemi ogrodami, lubował się we wszystkiém, co piękne, rozumne, szlachetne, lubił nawet w gronie sąsiadów i znajomych toczyć rozprawy poważne, w których nieraz z ust jego wyrywało się słowo prawdziwego uczucia lub wychodziła uwaga wielce trafna, ale...
Ale nie czynił nic, co-by w pełném znaczeniu tego wyrazu nazwać się mogło czynem; nie stanął nigdy przeciw niczemu, co-by naprawdę wyzwało go do walki.
Nie było czynu i walki, nie mogło więc być wyćwiczonéj woli, wyprobowanych doświadczeniem przekonań, charakteru, w próbach i wysileniach zahartowanego.
Nie mogło téż być bystrego i wszechstronnego poglądu na sprawy życiowe, ani umiejętności obchodzenia się z temi sprawami, w razie jeśli-by się