Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Rodzina Brochwiczów t.1 093.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

Oprócz dwóch izb, zajętych już przez młodsze rodzeństwo, znajdowała się we dworku jeszcze jedna, z drzwiami otwierającemi się do małéj sieni, przeciwległemi tym, które prowadziły na dziedziniec. Izba ta, zajmująca środek domu, miała służyć za sypialnią i pracownią dwom braciom; po drugiéj bowiem stronie domu, była kuchnia i izba dla czeladzi, zwana piekarnią.
Przed odejściem, Stefan zbliżył się do Anny i w milczeniu podał jéj rękę. Dłonie brata i siostry połączyły się długim, silnym uściskiem.
— Dziękuję ci, Anusiu, — wymówił zniżonym nieco głosem, — w téj ciężkiéj chwili przybycia naszego tutaj, ty byłaś siłą naszą i pociechą...
Po chwili Anna była samą, nie zaraz jednak udała się na spoczynek. Stanęła przed małém okienkiem i wpatrzyła się w ciemną, burzliwą noc jesienną. Teraz dopiéro, gdy dzienne zadanie jéj było skończone, pozwoliła sobie myśléć o bezpowrotnéj przeszłości, zjawiającéj się przed jéj oczyma w postaci utraconych rodziców i opuszczonego nazawsze rodzinnego miejsca. Teraz dopiéro, gdy nikt nie wzywał jéj i nie potrzebował jéj usług, gdy łzy jéj nikomu zwiększyć nie mogły żalu i smutku, oparła blade czoło na splecionych dłoniach i płakała cicho i długo.
Po tym piérwszym wieczorze, popłynął dla mieszkańców starego dworku szereg dni jednostajnych, posępnych. Domek był napełniony, przepełniony nie-