Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Rodzina Brochwiczów t.1 150.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

na wytwornego młodzieńca, siedzącego przed nim w postawie pełnéj wdzięcznego zaniedbania, zapytał:
— A ty, Marysiu, co robiłeś przez ten czas tak długi? czém teraz jesteś?
Maryan uśmiechnął się z widocznym przymusem.
— Niczem — odpowiedział tonem żartobliwym, w którym jednak zabrzmiało lekkie rozdrażnienie.
— To niewiele — krótko odrzekł Stefan.
— Niedokładnie wyraziłem się — tym samym, co wprzódy, tonem ciągnął Maryan — jestem przecież czémś, to jest synem pana Jana Brochwicza, właściciela Brochowa i Radlina, i pani Herminii z Radlińskich Brochwiczowéj.
— To także niewiele — powtórzył Stefan.
— A! — niedbale rzucił Maryś — cóż chcesz, mój drogi! ciężkie dziś czasy dla nas młodych ludzi. Karyery pozamykały się. Czémże możemy być więcéj, jeśli nie spadkobiercami imion i majątków naszych ojców?
— Spadkobiercami... — z wolna wymówił Sieciński.
— Spadkobiercami szmat i rozwalin majątków — podjął żywo Maryan — zapewne, ale cóż robić? trzeba zszywać szmaty i zlepiać cegły, aby nie rozpadły się do reszty...
— A więc — przerwał z uśmiechem Stefan — musicie być czémś więcéj, niż spadkobiercami, bo kraw-