Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Rodzina Brochwiczów t.1 314.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

tego, innéj bowiem dojrzéć niepodobna było w niczém.
Uczuła się snadź potrzebną swym dzieciom, potrzebną pod wszelkiemi względami, i zrezygnowała się na wieczyste posiadanie obok siebie litewskiego Nemroda, który był ich ojcem.
Jeżeli jednak sądziła, że potrafi nad dziećmi objąć panowanie tak wyłączne, jak nad domowemi stosunkami — omyliła się. Pobudki myśliwskie wcześnie i ponętnie zagrały w uszach jéj synów. Były to pobudki, przyrzekające hulaszczą zabawę i ogłaszające panowanie próżniactwa. Jedne i drugie wywarły na młodych panów Natalskich, charaktery ich, umysły i życie wpływ stanowczy, wpływ, który rzucił ich na ścieżki, utarte stopami ojca, i kazał im dzielić czyny jego, sławę, pekeflejsz i nicość.
Córki zato (być może dlatego, iż jak siły fizyczne, tak obyczaje towarzyskie zabawę myśliwską dla kobiet niepodobną czynią), ściśle spoiły się z matką. Ona kierowała ich wychowaniem, kształciła ich sposób czucia i myślenia, ona dla starszéj wybrała już męża, a teraz oglądała się za kimś, kogo-by uszczęśliwić mogła ręką młodszéj. Nie było może na świecie matki, która-by z większą otwartością, z podobnie, rzec można, namiętném oddaniem się objawiała miłość swą dla swych córek. I nic w tém dziwnego nie było. Dla zawiedzionéj po wielokroć w najsłuszniejszych żądaniach kobiety — one były wszystkiém.