Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Rodzina Brochwiczów t.1 339.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

go z nich w pełni nieznającą, niewyraźnie pragnącą tego, co dojrzała, lecz od czego odgradzały ją bezmiary różnic i niewiadomości, silnie przykuwana do tego, co stanowiło dotąd tło myśli jéj, pojęć, przyzwyczajeń, życia całego. Była światową panną, dokładnie znającą świat w jednym wyłącznym jego objawie, w innych nierozumiejąca go, jak człowiek z przytępionym słuchem nie rozumié wielce różnotonnéj i pogmatwanéj muzyki; istotą ze szlachetnemi pierwiastkami serca i charakteru, śpiącemi głęboko pod grubą warstwą fraszek i błyskotek, pełną upodobań, wyobrażeń, wpojonych w nią od kolebki, i przeczuć, pragnień, doświadczanych od niedawna; bardzo śmiałą i zarazem niezmiernie lękliwą, mogącą podnieść się ku pięknym i wielkim rzeczom z natury, i zdolną zapaść w najniższe małości moralne — z przyzwyczajenia.
Gwar zebranych w salonie gości dochodził wyraźnie do ustronnego pokoju. Teofila nie słyszała go wprzódy, teraz usłyszała. Stanęła przed źwierciadłem, poprawiła nad czołem jasne warkocze, raz jeszcze dotknęła dłonią pajęczych koronek stanika. Pod koronkami temi serce jéj uderzało z wolna już, ale jeszcze nierówno.
— Tak! — wyrzekła, patrząc na odbitą w źwierciedle wysmukłą i przedziwnie kształtną swą kibić — tak, dobrze się stało; teraz skończona już cała historya!