Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Rodzina Brochwiczów t.1 372.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

nieruchomy, ze wzrokiem spuszczonym, i tym samym, co piérwéj, wyrazem zamyślenia na twarzy. Myśli coraz liczniejsze i sprzeczniejsze obiegały mu snadź głowę, przed oczyma mnożyły się znaki pytające. Po chwili dopiéro podniósł głowę i zamyślone spójrzenie utkwił w rysach ojca, rozjaśnionych błogiemi nadziejami, lecz także niepokój i oczekiwanie wyrażających.
— Mój ojcze! — wymówił — czy ożenienie się moje z panną Natalską i posłużenie się sumą jéj posagową konieczném ci się wydaje do wykonania planu twego i spełnienia nadziei, jakie we mnie pokładasz?
Brochwicz, po raz piérwszy w ciągu rozmowy, bacznie spójrzał na syna.
— Co znaczy to pytanie, Marysiu? — rzekł z wyraźnym niepokojem i lekkiém niezadowoleniem. — Czy przypuszczasz, że mógł-bym skłaniać cię do zawarcia małżeństwa wyłącznie z pobudek interesu majątkowego? Panna Natalska jest osobą, która sama przez się uszczęśliwić może każdego młodego człowieka, zdolnego ocenić i ukochać najcenniejsze przymioty niewieście: dobroć, skromność, talenta, nakoniec piękność. Zresztą nie okazywał-żeś sam względem niéj tego zajęcia, które dało mi niejako prawo mówić do ciebie w ten sposób, a nawet względem rodziców jéj dokonywać pewnych kroków, właściwych ojcu młodzieńca, starającego się o rękę ich