Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Rodzina Brochwiczów t.1 373.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

córki? Nie widzę, jaką ujmę młodéj, pięknéj i ślicznie wychowanéj pannie przynosić-by mogło to, że jest ona majętną. Majątek jéj dopomógł-by ci tylko do nabycia od siostry przypadającéj na rzecz jéj części Brochowa, za co wywzajemniając się, przekazałbyś na jéj imię połowę tegoż majątku. Własność jéj, nie ulegając tym sposobem żadnemu poszkodowaniu, ciebie postawiła-by w możności uchronienia rodziny twéj całéj od nieszczęść, jakie jéj grożą, i wyrobienia dla siebie samego stanowiska dogodnego i zaszczytnego, z którego naturalnie ona, jako żona twoja, korzystała-by także. Taką była myśl moja, gdym ci o tém małżeństwie mówił, myśl, wyznam ci, droga mi bardzo z wielu względów. Dlatego pytania twego nie rozumiem dobrze, i proszę, abyś mi je chciał wytłómaczyć.
Maryan powstał, przeciągnął białą swą rękę po czole schmurzoném lekko, i parę razy przeszedł się po pokoju. Stanął potém przed ojcem i przez chwilę na twarz jego patrzał. W oczach jego czułość synowska mieszała się z przykrym jakimś niepokojem, delikatne policzki, zarumienione przed chwilą, pobladły.
— Mój drogi ojcze! — wymówił, odgarniając w tył bujne kędziory płowych włosów; — takie rzeczy wymagają namysłu. Ja o pannie Teofili nic złego powiedziéć nie mogę. Jest ona w istocie osobą młodą, piękną, starannie wychowaną... Ale... ale...