Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Rodzina Brochwiczów t.2 153.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

łączyło się sprzedawanie na wielką skalę, mające na celu stworzenie dla niéj posagu. Pani Natalska, w macierzyńskim kłopocie swym udała się do źródła, do którego udawali się współobywatele jéj we wszystkich swych kłopotach, a mianowicie do lasu. Sprzedała znaczną część Natalińskiego lasu. Przeciwko środkowi temu, który ugodził w najdroższe ich uczucia i najmilsze przyzwyczajenia, stary Nemrod, ojciec narzeczonéj, i młode Nemrody, jéj bracia, oponowali z razu bardzo żywo. Gdy jednak rzeczywista naczelniczka rodziny wykazała im, jak na dłoni, że innego sposobu wyposażenia siostry nie mają i że, bądź co bądź, udział ich w majątku znacznie większym pozostanie od udziału, który otrzymają ich siostry, umilkli i zgodzili się na bolesną dla siebie manipulacyą, ze stanowczém jednak wymówieniem nietykalności pewnych kniei i ostępów. W ogólności zresztą w domu pani Natalskiéj było owemi czasy bardzo gwarno, ludno i wesoło. Przyjaciele i przyjaciółki, krewni i krewne, zjeżdżali się i schodzili z powinszowaniami, prawnicy z radami, urzędnicy z księgami, kupcy i kupcowe z towarami.
Wśród tego wszystkiego, narzeczona wyglądała zawsze strojnie i świetnie, a choć wesołość jéj mogła-by wydawać się niekiedy, podejrzliwemu jakiemu oku, przymuszoną nieco i gorączkową, to przecież, ponieważ podejrzliwych oczu koło niéj nie było, wszyscy uważali ją za istotę, stojącą na progu sió-