Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Rodzina Brochwiczów t.2 183.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

na Joanna posiada wszystko, co może uszczęśliwić mężczyznę, uczynić mu z domu raj ciszy i poezyi. Nie ma ona ani tak zwanego wyrobionego charakteru, który mógł-by oprzéć się kształcącéj ją ręce męzkiéj, ani téj chorobliwéj exaltacyi, która tyle kobiet doprowadza do smutnych awantur i upadków. Ten, kto zostanie jéj mężem, będzie miał w swych ręku bogaty a nienaruszony, dziewiczy materyał.
— Materyał na co? — zapytał pan Darzyc ojciec.
— Materyał na żonę — z powagą odpowiedział Artur.
Żartobliwy uśmiech przesunął się pud sumiastym wąsem.
— To ty, Arturku, nie żony chcesz, ale materyału na żonę?
— Materyału, papo, któremu nadam taki kształt i kierunek, jaki utworzyć może najlepszą dla mnie żonę.
— No dobrze, dobrze! więc oświadcz się!
— Chciałem właśnie prosić cię, papo, abyś w tym celu pojechał jutro wraz ze mną do państwa Brochwiczów.
Olimpijskie brwi zsunęły się z zakłopotaniem.
— A o któréj godzinie?
— Naturalnie o piérwszéj po południu, lub najpóźniéj o trzeciéj. Są to godziny wizytowe...
— A czy ja tam, Arturku, mam czas pamiętać