Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Rodzina Brochwiczów t.2 196.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

mojéj. Jesteś... Joanno, łagodną, skromną dziewicą, będziesz żoną dobrą i zacną. Takie tylko, jak ty, pani, niewinne istoty, umieją poświęcać się dla szczęścia innych, umieją potém spełniać święte i wzniosłe, lecz trudne często, obowiązki żony, matki i pani domu...
Teraz po ustach posągu przesunął się uśmiech. O dziwy! materyał na żonę, usłyszawszy z ust przyszłego męża wyraz: obowiązki, uśmiechnął się z szyderstwem i goryczą. Było to przecież jedno mgnienie oka i umknęło całkiem uwadze Artura, który rozkochanym wzrokiem obejmował główkę dziewiczą, wdzięczną w nieruchomości swéj, obciążoną wielkiém bogactwem czarnych lśniących warkoczy. Nie powiedział jednak nic o uczuciach, które budziła w nim blizkość téj ładnéj, kształtnéj główki. Mówienie o nich wydawało mu się zbyt śmiałém dotykaniem dziewiczości i lękliwości drobnego uszka, nad którém rozkwitały dwa niewinne różane pączki. Pomimo zresztą uczuć tkliwych, i więcéj może niż tkliwych, które opanowywały go w téj chwili, czuł się wciąż nastrojonym poważnie, uroczyście niemal. Myślał może, że wraz z tą chwilą rozpocząć już powinien dzieło wykształcenia według swéj myśli tego wybornego, bo nienaruszonego jeszcze, materyału, który pojąć miał za żonę. Przerywając tedy chwilowe milczenie, mówić zaczął:
— Oddawna już zamierzałem osiąść stale w ma-