Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Rodzina Brochwiczów t.2 284.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

i jak ziemica nasza szeroka i długa i jak herbarz nasz szlachecki ciężki i gruby, nie znajdzie wśród nas żaden Atlas, żaden pogromca smoków! Impotencya, panowie, zupełna impatencya! Uderzmy się w piersi raz, a dobrze, i kończmy z przeklętą pamięcią, która szepce nam jeszcze do ucha te i owe imiona, te i owe słowa! Nie taki dyabeł straszny, jak go malują! nie takie smoki krwiożercze, jak powiadają nam ci, którzy chcą, abyśmy rozpoczęli z niemi Herkulesową walkę! Milsze nad walkę jest przymierze pokoju! Proponuję, panowie, przymierze ze smokami ! Modus vivendi! ze wszystkiem, co oburzało i nękało nas dotąd: z niesprawiedliwością i brutalną siłą, z bankructwem serc naszych i głów, i z ruinami ojczystych domów naszych! Wielki krach przyjdzie kiedyś, ale wprzódy nabawimy się do syta i wyśpimy do woli! Apres nous le deluge! powiadają Francuzi, a niech nikt nam nie mówi, że nie mamy przed sobą jutra, bo, dla zaprzeczenia mu w tej chwili właśnie, zapraszam was znowu, panowie, tu w to samo miejsce, nie na obiad, jak dziś, ale na kolacyą, która wesoło nasze jutro długo nam przeciągnie!...
Przestał mówić, i znowu do dna wychylił trzymany w ręku kielich. Niewysłowiona gorycz szyderstwa, zmieszana ze sztucznie obudzonym