Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Rodzina Brochwiczów t.2 327.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

czasem rozrzucił dużo i, o ile wiem, z sumy posagowéj Teofili nic już nie zostało.
— Mój Boże! — zawołała Żancia — jakże oni tak prędko stracić mogli tyle pieniędzy?
— A! — rzekł Brochwicz — różnemi sposoby... długo nie chciałem temu uwierzyć, ale przekonały mnie fakta i dowody, że Maryan polubił to wesołe życie, od którego dawniéj zdawał się być tak dalekim... Teofila trwoni téż ze swéj strony na stroje i zabawy... Ostatniéj zimy dawali w Warszawie tygodniowe wieczory i rauty... oprócz tego kawalerskie zabawy, urządzane przez Maryana, posiadały tam tyleż sławy, ile zyskały jéj wieczorne przyjęcia Teofili.. Teraz znowu Maryan zapalił się do wielce problematycznéj i podejrzanéj spekulacyi jakiéjś, mającéj na celu budowanie drogi żelaznéj, czy téż kopanie jakiegoś kanału... Daj Boże, abym się mylił, ale zdaje mi się, że popadł w ręce przebiegłych i wytrawnych oszustów... obiecują mu oni złote góry... aby więc módz wziąć udział w tém zagadkowém przedsiębiorstwie, sprzedał Brochów... jeżeli spekulacya nie uda się, ma zamiar wyjechać za granicę i oddać się grze giełdowéj... Oto są smutne prawdy o najstarszym bracie twoim, droga moja! co do młodszych, nie można jeszcze z pewnością powiedziéć teraz, czém i jakimi oni będą... Leon bardzo podobny ze wszech względów do Maryana, nie takiego, jakim teraz on