Strona:PL Eurypidesa Tragedye Tom I.djvu/333

Ta strona została przepisana.

Rzucony w odmęt głęboki,
Oddech swój traci serdeczny,
Tak ty się stracisz bez śladu!
Bo kogo boże wyroki
Raz już skazały, ten wieczny,
Niepowstrzymany
Znajdzie już kres!
Ta droga ciebie łudzi, odchodzisz do Hadu,
Na śmierci odchodzisz łany —
Z rąk słabej padniesz kobiety,
Sprawco jej łez.

POLYMESTOR (z wewnątrz namiotu).

O rety! wyłupiają mi oczy! o rety!

PRZODOWNICA CHÓRU.

Słyszycie, jak trackiego pana krzyk tu leci?

POLYMESTOR (j. w.).

O rety! ach! o rety! mordują me dzieci!

PRZODOWNICA CHÓRU.

O lube! Tam w namiocie rzecz spełniono srogą!

POLYMESTOR (j. w.).

Ha! Z miejsca tego lekką nie ujdziesz mi nogą!
Rozbiję, o roztrzaskam drzwi tego schroniska!

PRZODOWNICA CHÓRU.

Patrzajcie, jakie gromy ciężką ręką ciska!
Czy chcecie pójść do wnętrza? Ostatnia już pora,
Hekabę i Trojanki wyrwać z rąk potwora!

HEKABE (wychodząc z namiotu).

O rozbij, podruzgotaj, roztrzaskaj te wrótnie,