Strona:PL Eurypidesa Tragedye Tom II.djvu/36

Ta strona została przepisana.

Nie trzeba! Po co tutaj przyszliście, wy, ludzie,
Dla których wszystkiem życie?! Precz stąd! W płonym trudzie
Błagacie! my niczego nie mamy dla tchórzy!«
Lecz, myślę, mnie i wówczas szczęście nie posłuży,
Jeżeli ocaleję, ci zasię zostaną
Pobici. Druh niejeden — sprawą to jest znaną —
Swe druhy umiał zdradzić. Kogóż chęć połechce
Samotną pojąć pannę? I któż ze mną zechce
Mieć dzieci? Czyż nie lepiej mi umrzeć, niżeli
Doczekać się, aż los mnie tem szczęściem obdzieli?
Zaiste! To uchodzić może byle komu,
Nie mnie, ze szlachetnego pochodzącej domu!
Powiedźcie mnie na miejsce, gdzie umrze to ciało!
Uwieńczcie mnie, w ofierze złóżcie, jak przystało,
A potem zwyciężajcie! Ma dusza gotowa,
Nie będzie się opierać, nie rzeknie ni słowa!
Wszem wobec mówię głośno: Chcę umrzeć za braci,
A i za siebie także! Chcę jaknajbogaciej,
Najsławniej skończyć życie! To ma chęc gorąca,
Tom sobie ja wysnuła, życia nie pragnąca!

PRZODOWNIK CHÓRU.

Ach! cóż ja powiem, świadek wielkiego wyznania
Dziewicy, co za braci umrzeć się nie wzbrania?!
Któż z ludzi szlachetniejsze wypowie orędzie
I któż tu się na czyny podobne zdobędzie?!

IOLAOS.

O dziecko! Nie skądinąd wyrosła twa głowa,
Jak z jego li nasienia, córko Heraklowa,
Ty latorośli boża! Wstydem mnie nie pali
Twe słowo, lecz mnie palą twe losy! Chciej dalej
Posłuchać, co, mem zdaniem, będzie sprawiedliwiej: