Strona:PL Eurypidesa Tragedye Tom II.djvu/42

Ta strona została przepisana.
IOLAOS.

Nie lękaj się, staruszko! nie z Argos się zjawia
Posłaniec, nie głosiciel krzywd to i bezprawia!

ALKMENE.

Więc po cóż takie krzyki, te zwiastuny stracha?

IOLAOS.

Ażebyś ku nam wyszła z pod świętego dachu.

ALKMENE.

Któż wiedział!... Ale kto on i co za przyczyna?

IOLAOS.

On powrót zapowiada syna twego syna.

ALKMENE.

Powitać i dziękować za te wiadomości.
Lecz jeśli on już dzisiaj na tej ziemi gości,
Więc gdzież jeszcze przebywa? Czemu razem z tobą
Nie przyszedł, by me serce rozłączyć z żałobą?

SŁUGA.

Ustawia swoje wojsko, które za nim kroczy.

ALKMENE (chce odejść).

Więc niech się już bezemnie rozmowa potoczy.

IOLAOS.

Bynajmniej! Ale pytać juści mnie wypada.

SŁUGA.

Cóż mam ci ja powiedzieć, jak się wszystko składa —

IOLAOS.

Mów, jaką liczbą wojska rozrządza w tej chwili?