Strona:PL Feta w Coqueville (Émile Zola) 012.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

przepędzić ich z wioski, jeżli nie ugną karku. Są to w ich oczach głodomory, co zamiast się drapować w swoje starożytne łachmany, lepiejby zrobiły, zabrawszy się do ich połatania. Tym sposobem Coqueville zdanem jest na pastwę dwu wrogich frakcyi: stu trzydziestu mieszkańców z jednej strony, gotowych pożreć z kościami pięćdziesięciu pozostałych pod tym jedynie pretekstem, że są od nich silniejsi. Wojny wielkich mocarstw nie mają innej historyi.
W szeregu waśni, jakie ostatnimi czasy wzburzały Coqueville, wymieniają w pierwszym rzędzie słynną nienawiść pomiędzy braćmi Fouasse i Tupain oraz głośne batalie małżeństwa Rougetów. Trzeba wiedzieć, że każdy z mieszkańców otrzymywał tu niegdyś przydomek, który stawał się z czasem prawdziwym nazwiskiem rodziny, inaczej bowiem niepodobnaby się było rozeznać w mnóstwie krzyżujących się latorośli Mahéów i Flocheów. Rouget zatem musiał mieć prawdopodobnie pośród swych praszczurów jakiegoś płomiennowłosego rudźca, co do Fouassea i Tupaina zaś, zwali się tak Bóg jeden wie z jakiej przyczyny, albowiem wiele przydomków zatraciło z czasem doszczętnie pierwotny swój sens. Stara Franciszka, 80-letnia heród-baba, żyjąca po dziś dzień, miała była rzeczonego Fouassea z jednym z Mahéów; następnie, owdowiawszy, poszła za mąż po raz wtóry za Floche’a, któremu powiła Tupaina. Stąd nienawiść obu przyrodnich